Czy istnieje jeszcze producent samochodów ignorujący rynek aut elektrycznych?

Świadomi licznych testów konsumenckich liderzy rynku trzymają rękę na pulsie doskonaląc swoją ofertę, a użytkownicy już wiedzą, że auta elektryczne o małych zasięgach to mit.
Chodzą słuchy, że rok 2020 będzie rokiem wyjątkowym w rozwoju elektromobilności.
Producenci aut robią zatem wszystko, by stworzyć pojazd bliski ideałowi, to znaczy taki, który na jednym ładowaniu będzie mógł pochwalić się największą ilością przejechanych kilometrów.

W Europie sprawdzamy auta w oparciu o popularny test WLTP.
Tu, inaczej niż w Ameryce, gdzie auta testuje się w trybie mieszanym przy normalnej pogodzie, istotniejsze są wyniki z jazdy po mieście.
Czołowym graczem, co pewnie nikogo nie zaskakuje, jest oczywiście Tesla, której zasięgi są bezkonkurencyjne- model S- Long Range AWD 100kWh- segment E- na jednym ładowaniu przemierzy odległość ok. 600 km, a jego brat- model Long Range AWD Performance 100kWh- 550 km.
No cóż, mimo iż Tesla wykosiła konkurencję i dumnie dzierży w dłoniach miano lidera, to jednak jej modele do najtańszych nie należą, więc na naszych drogach częściej spotykamy pojazdy na węższą kieszeń.

I tak w tym rankingu świetnie prezentuje się Renault Zoe 52 kWh wyciągający 390 km- wystarczający na dojazdy do pracy czy na zakupy, a nawet trochę dłuższą trasę. Tuż za nim na podium plasuje się Nissan Leaf e+ 62 kWh wyjeżdżający realnie blisko 360 km.
Pozostałe to:
-Hyundai Kona Electric 39 kWh- 289 km
-Renault Zoe R 110- 235 km
-BMW i3 94- 200km
-Hyundai Ioniq Electric-188 km

Pamiętajcie, że ww. zasięgi mogą ulegać delikatnej zmianie w zależności od warunków przeprowadzania testów, jednak jak widać, rynek ma się dobrze wciąż się rozwijając.
Nie tylko misja współczesnego świata dotycząca ochrony środowiska przyświeca liderom , nie tylko zyski, ale również prestiż.

Wciąż zastanawiasz się nad zakupem auta elektrycznego obawiając o jego możliwości?